poniedziałek, 17 listopada 2014

Rozdział 1

 Czytać notki pod rozdziałem ;)
Dwa dni później..
-Mai!-usłyszałam z dołu głos mojego przyjaciela, więc zostawiłam walizkę ,której za chiny nie mogłam zapiąć i pobiegłam do niego.
-Czemu tak późno?! Za 20 minut mam taksówkę!-dorwałam go w uścisku
- Przepraszam, ale byłem po prezent.- uśmiechnął się i wyciągnął ramkę ze zdjęciem naszej dwójki.
- Ohh Dylan, nie musiałeś!-odebrałam od niego upominek ,przyglądałam się zdjęciu.
-Nie musiałem, ale też nie pozwolę,abyś o mnie zapomniała,Mais.- przygarnął mnie z powrotem do uścisku.
-Nie da się zapomnieć,tak strasznie będę tęsknić!-powiedziałam w jego tors.
-Fuuuj.-usłyszałam za swoimi plecami głos Trish, na co uśmiechnęłam się i ją także pociągnęłam do uścisku.Dylan zaśmiał się i objął moją siostrę ramieniem. Odkąd pamiętam Dylan był ideałem Trish, lecz zawsze mówił ,że jest zbyt dorosły dla niej, ta załamywała się, więc za każdym razem obiecałam jej ,że Dylan na nią poczeka.
-Teraz ,kiedy Maisy nie będzie, będziesz odwiedzał mnie?- Trish zamiast tulić mnie na pożegnanie kurczowo złapała się ręki Dylana.
-No jasne, mała.- puścił jej oczko, na co ta pisnęła i wybiegła z korytarza.
- Za dużo jej obiecujesz.- pokręciłam głową z uśmiechem
-Skąd wiesz, może kiedyś będzie na tyle dużo ,żebym się z nią umówił..-podniósł brwi w zamyśleniu
-Ty napalony pedofilu, zostaw moją siostrę!- żartobliwie uderzyłam go w ramię, na co udał ,że go to zabolało.
-Żartowałem no.-zaśmiał się i wziąwszy mnie pod ramię powędrował do mojej sypialni.
-Dobrze,że przyszedłeś , będziesz mógł mi pomóc z walizkami.-wyszczerzyłam się
-No jasne, jakżeby inaczej.- zaśmiał się i usiadł na walizce,która pod wpływem jego wagi ugięła się,więc mogłam swobodnie zapiąć zamek. Moje zdjęcie od Dylana schowałam do torebki podręcznej i przewiesiłam przez ramię. Mój przyjaciel złapał dwie walizki i wyszedł po schodach na taras.
- Tak się stresuje.-potarłam ręce o uda i wypuściłam powietrze.
-Dasz radę.- uśmiechnęłam się do niego i usiadłam razem z nim na ławeczce ,która stała na podwórzu. Po chwili z domu wyłoniła się moja rodzina i zaczął się pokazowy płacz mamy.Walnęłam się w myślach w głowę,Dylan widząc mnie duszoną przez matkę, zaśmiał się. Trish była bardziej podekscytowana odziedziczeniem pokoju ,więc przytuliła mnie przelotnie i uciekła do Dylana. Po 2 minutach pojawiła się taxi ,więc z uśmiechem pożegnałam się ze wszystkimi jeszcze raz uściskiem. Siadając w aucie myślałam tylko o tym jak to będzie. Machałam do tego czasu ,aż mój dom zniknął z pola widzenia. Wtedy dopiero dotarło do mnie ,że będę tam kompletnie sama. Miałam dosłownie ochotę wyskoczyć z tego samochodu i uciec z powrotem do rodziny. Jęknęłam sfrustrowana,na co zostałam nagrodzona spojrzeniem starszego faceta za kierownicą. Położyłam na kolana torbę i wyjęłam z niej list,który teraz nie wyglądał zbyt gustownie, jeszcze raz przeczytałam go ,a moje nerwy lekko się uspokoiły. Za oknem rozprzestrzeniał się widok domów,drzew,sklepów. Jednak z upływem czasu coraz rzadziej pojawiała się jakaś budowla. A co jeśli to nie jest na prawdę ,,Creative SS"?! Tylko oszukali mnie i wywiozą na jakieś zadupie?! Postanowiłam to sprawdzić.
-Przepraszam bardzo, wie pan może ,gdzie jesteśmy?-spytałam uprzejmie kierowcę
- Wybrałem drogę na skróty. Po co jeździć zatłoczoną drogą. Nic się nie martw dziecinko. Za 30 minut będziesz na miejscu.- uśmiechnął się szczerze, co odwzajemniłam i odetchnęłam z ulgą.


Faktycznie po kilkunastu minutach wyjechaliśmy na dość zatłoczoną drogę, z oddali już było widać gigantyczny napis ,,Creative SS". Ręce pociły mi się niemiłosiernie, serce prawie wyskakiwało z klatki piersiowej. Czułam ,że zaraz zemdleje.
- Więc to koniec trasy. Myślę ,że te 20 metrów dasz radę.- nawet nie zauważyłam ,kiedy kierowca zatrzymał się a co dopiero ,że stał w oczekiwaniu z otwartymi drzwiami z mojej strony. Moje walizki stały obok jego nogi.
- Tttak.Dziękuje.- szybko wyszłam z auta i wyciągnęłam należną sumę pieniędzy z kieszeni. Samochód odjechał a ja stałam na ogromnym parkingu, nie wiedząc co robić.
-Spokojnie Maisy. Dasz radę.- mówiłam do siebie,kiedy złapałam ciężkie walizki i próbowałam je zaciągnąć do pomieszczenia. Było tu dość dużo ludzi, jednak nikt nie kwapił się do pomocy. Mocniej chwyciłam rączki oby walizek i napięłam wszystkie mięśnie. Przeszłam 3 kroki i dałam za wygraną, jęknęłam z frustracji i usiadłam na jednym z bagażów.Najgorsze 6 miesięcy w moim życiu, a jeszcze się nie zaczęły.- pomyślałam, miałam ochotę płakać i krzyczeć. Widząc grupkę chłopaków idących w stronę pomieszczenia postanowiłam ich zaczepić.
-Umm przepraszam.- ich spojrzenia skierowały się na mnie.- Hej, taaak... Czy moglibyście mi pomóc,proszę?Próbowałam zaciągnąć te walizki, ale na marne.- wskazałam na bagaże. Chłopcy popatrzyli się po sobie i nagle dwójka z nich podeszła ,biorąc moje walizki w rękę.

- Dziękuje bardzo! Na prawdę.- odezwałam się do nieznajomych,kiedy po poznaniu numeru mojego pokoju, pomogli mi zatachać je aż na 2 piętro!
- Nie ma sprawy. Swoją drogą jestem Mike, a to Stan. Tańczymy Break Dance.- dostałam uśmiech od obu
- Jestem Maisy. Baletnica.- zaśmiali się z doboru moich słów
-Miło było, ale wybacz musimy iść do swoich pokoi.- Odezwał się Stan,który swoją drogą był na prawdę przystojny
-Och no tak. Może jeszcze kiedyś się spotkamy. Wielkie dzięki, jeszcze raz.- obaj kiwnęli głową i odeszli. Wyjęłam z kieszeni klucz i otworzyłam drzwi od pokoiku.
- Wow.- tyle zdołałam powiedzieć ,kiedy zauważyłam wnętrze. Przeważał kolor wiśniowy,jednak w każdym rogu był delikatny kremowy kolor,który dodawał jasności. Na przeciwko drzwi było gigantyczne okno z roletą. Po obu stronach było jednoosobowe łóżko a obok każdego mała szafeczka. Po lewej stronie stały 2 biurka, natomiast po prawej była półka na książki i szafy  na ubrania. Spodziewałam się jakiejś nory a tu przytulny i czysty pokój. Szkoda ,że nie ma osobnej łazienki.

Po 15 minutach, byłam rozpakowana,przebrana i totalnie przybita.. Postanowiłam zadzwonić do Dylana:
-Hallo?- odezwał się
-Hej D.- opowiedziałam kładąc się na moje nowe łóżko
-Och. D? A to ci nowość. Dawno tak do mnie nie mówiłaś. Jak tam?- spytał
- Jak na razie? Koszmar. Nie mogłam wnieść głupich walizek. Ale nie ma tego złego, poznałam dwóch miłych kolesi.-westchnęłam
- Nie może być aż tak źle. To pierwszy dzień. Nie możesz teraz być przybita, bo tak ci zostanie i wylecisz  stamtąd szybciej niż przyleciałaś.-stwierdził
-Bardzo podnosisz mnie na duchu.- powiedziałam zirytowana
-Więc nie gadaj ze mną, tylko idź i potańcz. Zapomniałaś ile masz tam sali? Oglądałaś przecież zdjęcia od prawie roku!- zaśmiał się
-Nie pomyślałam o tym. Masz racje. Może powinnam.-od razu podniosłam się z materaca
- Poprawka. Ja zawsze mam racje. - powiedział dumny
-Oczywiście. Kocham Cię , D.- powiedziałam szczerze
-Też Cię Kocham Mais.-udawał cmoka , na co się zaśmiałam i rozłączyłam. Szybko podeszłam do nowej szafki i wyjęłam parę getrów trykotów   i moje ulubione czarne body, na stopy założyłam trampki a w rękę wzięłam moje stare i już dość zniszczone baletki pointy, ręcznik i moje małe radyjko przenośne. Na siebie założyłam jeszcze dużą bluzę a włosy spięłam w wysokiego kucyka. Wyszłam z pokoju i zamknęłam go, ruszyłam na lewo,gdzie słyszałam głosy.

-Przepraszam.Czy jest tu gdzieś sala treningowa?- spytałam dziewczyny mniej więcej w moim wieku, która spojrzała na mnie jak na kosmitkę
-Nowa?- spytała
-Umn przyjechałam jakieś 2 godziny temu.- powiedziałam lekko speszona
- Och to wszystko wyjaśnia. Ja tu siedzę od 2 dni i znam to miejsce jak własną kieszeń. Chodź zaprowadzę cię, a przy okazji , jestem Bruck.- uśmiechnęła się.
-Miło mi , jestem Maisy.-oddałam uśmiech i poszłam za nią
-No więc to są szatnie dla tancerzy, czyli dla nas.Każda grupa czyli dziewczyny i chłopcy mają swoją szatnie, oczywiście instruktorzy także mają oddzielne łazienki itd. Tu są sale lekcyjne, sama nie wiem po co, w końcu jesteśmy tu dla tańca.Nadążasz?-spytała,kiedy milczałam
-Tak,tak.-pokiwałam energicznie głową, na co kontynuowała.
-Ok, dalej. Po prawej masz wyjście z budynku, a obok są telefony. Takie darmowe rozmowy z rodziną. Po lewej jest bufet i co się z tym łączy stołówka. Posiłki są wydawana codziennie o 8:00,11:00,14:00,16:00 i 18:00.- wyliczyła i zatrzymała się przy jakiejś tablicy.
-Co to za listy?- spytałam ciekawa
-To nasze plany lekcji,lista uczniów i także lista instruktorów. Nie martw się, jutro na pewno zostaniesz gdzieś przydzielona. Są tu też godziny ciszy nocnej itd.-szła dalej.-A tu twoje upragnione sale treningowe. Każda grupa ma swoją, moja ma numer 4 a twoja pewnie 7. Balet?-spytała, patrząc na moje pointy.
-Ym tak. A ty ?- spytałam brunetkę, bo nie wiem czy mówiłam Bruck ma brązowe loki na głowie.
-Oczywiście ,że poping!- krzyknęła uradowana i zrobiła serie ruchów ,które same powiedziały za siebie.
-Ciekawie, a reszta grup to..?- nie dała mi dokończyć
-Hip Hop,Break Dance,Jump Style, Old school, New age, Modern, Jazz, Dancehall i twój balet.- zaśmiała się
-Wow. Dużo tego.- stwierdziłam
-Tak a to dopiero początek. Każdy tancerz musi znaleźć partnera z jakiegoś innego stylu i nauczyć drugiego swojego tańca. Dla tych ,którzy chcą zdobyć dodatkowe punkty są też lekcje innych dziedzin czyli muzyki bądź plastyki.-wzruszyła ramionami
- A miało być tak pięknie.- skomentowałam
-Nie marudź. Mam nadzieję ,że się spotkamy. Mam pokój nr. 23. Zapraszam. Może zostaniemy partnerkami,kto wie. Pamiętaj sala 7 jest cała twoja. Przynajmniej teraz jest pusta. Muszę uciekać,ale miło było.- pomachała mi i odeszła.
Wolnym krokiem doszłam do sali i znalazłam się w raju. Pomieszczenie pełne luster,drążków i materacy. Odstawiłam rzeczy na jedną z półek i stanęłam na środku. Zdjęłam trampki i zaczęłam się rozciągać. Już po minucie było mi ciepło ,więc rzuciłam bluzę i kontynuowałam rozgrzewkę.

Gotowa i rozciągnięta, założyłam pointy i zaczęłam łatwy układ. Wreszcie czułam się odprężona i wolna, jeden piruet,drugi,trzeci..I nagle usłyszałam trzask drzwi, przez co się przewróciłam i wylądowałam na tyłku.
-Yyy.-w drzwiach stanął Mulat,który miał zmarszczone brwi i patrzył na mnie dziwnie.- Sorry,pomyliłem sale.Nie wiesz może ,gdzie jest przedział dla muzyków?- spytał ,łapiąc się za kark. Patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana. Powiedzieć ,że był przystojny byłoby niedomówieniem, był obłędny.
-Nie-e.- zdołałam powiedzieć, nadal siedząc na tyłku.
-Okej, dzięki i wybacz za przeszkodzenie. Na razie.-lekko się uśmiechnął i zanim mogłam coś powiedzieć zniknął. Położyłam się na plecy i powiedziałam do siebie.
-Może to nie będzie takie złe.
--------------------------------
1 rozdział za mną.Uff. Nie wiem ,kiedy kolejny,bo mam zapierdziel na matmie i eww po prostu..
Jest mi okropnie smutno. Prolog miał ok.90 wyświetleń a 3 komy. No błagam. To daje prawdziwego kopa,staram się. Piszę dwa blogi,jest dużo wyświetleń ,ale o komy trzeba błagać? Rozumiem ktoś nie ma czasu,ale jedno słowo ,,fajne :)'' albo ,,do dupy" tak wiele trzeba? Nie będę robić czegoś w stylu 6 komów=rozdział ,bo to bez sensu. Proszę, jeśli to ktoś przeczytał to niech pomyśli o tym :)
Dziękuje i miłego czytania (mam nadzieję)

3 komentarze:

  1. KOCHAM KOCHAM ! A to był Zayn :3 Kurde, ale to będzie fajne. Już nie mogę się doczekać. I bardzo dobrze cię rozumiem. Wyświetleń jest mega, a komów brak. U mnie na blogu to samo. ! -.- Ale ja jestem twoją wierną fanką <3

    OdpowiedzUsuń
  2. No no, świetnie się zapowiada ;)
    Bardzo mi się podoba. Domyślam się, że to Zayn ;) trochę mi szkoda Mais, bo ta zagubiona się wydaje, ale mam nadzieję, że się to zmieni :D
    życzę dalszej weny ;)
    Pozdrawiam Alex xo
    + u mnie też pojawił się nowy rozdział :) fanfiction-birds.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie martw się, na pewno zyskasz spore grono odbiorców :) Z resztą ja też mam mało komentarzy :) Piszesz dobrze i zainteresowała mnie ta historia. No na razie nie mogę zbyt wiele powiedzieć, bo to początek, ale jestem wręcz pewna, że z każdym kolejnym rozdziałem będzie się to coraz bardziej rozkręcać :) Dodaję do obserwowanych i zapraszam do mnie http://zaprzysiezeni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Lydia Land of Grafic